Popularne posty

25 stycznia 2013

radość mam w sobie.


Starożytni Egipcjanie wierzyli w życie pozagrobowe. Śmiertelnik stojąc przed Ozyrysem, bogiem świata umarłych, czekał na zważenie swojego serca, aby dowiedzieć się czy jego dobre uczynki, których dokonał w życiu przeważyły nad tymi negatywnymi, co pozwoliłoby mu przejść na "jasną" stronę życia po śmierci. Podczas, gdy bóg Tot ważył jego serce, z jego ust padały pytania: „Czy znalazłeś radość w życiu?” i „Czy Twoje życie przyniosło radość innym?”.

To fundamentalne pytania, które możemy sobie zadać sami, nie tylko wtedy, gdy nasze życie dobiega końca… myślę, że odpowiedź na nie w tym momencie, dzisiaj, teraz pomoże nam uświadomić sobie czego jeszcze brakuje nam do tego, aby radość była obecna w nas przez cały czas.

Nie ma jednej recepty na to jak wprawić siebie w dobry nastrój, bo każdy z nas ma inne potrzeby i wymagania. Jednak uważam, że praktykowanie pewnego nawyku każdemu wyjdzie na dobre… mianowicie: pozwól sobie na przeżywanie emocji. wszystkich, które w Tobie tkwią. Radość może zostać wyzwolona poprzez rozwijanie nowych cech w nas samych. Warto spróbować, dać się ponieść wyobraźni i poczuć się wolnym w wyrażaniu własnego JA.

Jak odnaleźć RADOŚĆ? Na początek proponuje uśmiechnąć się. Włącz muzykę, która wywołuje uśmiech na Twojej twarzy, usiądź prosto, oddychaj! To początek wielkiej księgi, którą możesz zapisać własnymi uśmiechami, które będziesz wysyłać w świat. Od Ciebie zależy ile ich będzie każdego dnia.

Zauważ jakimi ludźmi się otaczasz. Ponoć Twoja radość zależy od tego jak szczęśliwy jest nawet przyjaciel Twojego przyjaciela…  bo RADOŚĆ jest zaraźliwa! Im więcej wyślesz jej w kosmos, tym więcej do Ciebie wróci!  Mało tego! Pozytywne emocje nie tylko rozszerzają horyzonty myślenia, ale i poszerzają nasz „repertuar” działań.

RADOŚĆ wywołuje chęć zabawy, budzi się kreatywność, jesteśmy bardziej zmotywowani, rozwija nas intelektualnie, bo pochłaniamy to, co nas otacza. A do tego wzmacnia więzi i przywiązanie. Dzięki radości, którą nosimy w sobie mamy więcej energii na to, co sprawia nam przyjemność. Lepiej radzimy sobie z trudnościami, a przede wszystkim RADOŚĆ pozwala nam na budowanie stabilnych relacji z innymi.

Gdy im więcej w nas radości, tym bardziej jesteśmy skłonni iść w kierunku aktywności… fizycznych, społecznych, artystycznych czy intelektualnych. To przemienia nas samych. Nazwałabym to samonakręcającą się spiralą, która nie skończy się nigdy, gdy wpadniemy  jej wir… To pocieszające, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z ludźmi ze skłonnościami do depresji.  

Kolejnym argumentem, który przekonuje mnie do tego, aby nosić RADOŚĆ w sercu to to, że taki człowiek (jak ja) lepiej współpracuje z innymi ludźmi, a do tego szybciej i łatwiej nawiązuje relacje, bo energia, którą wysyła, wraca ze zdwojoną siłą.

Zadanie na dziś i każdą kolejną minutę życia… Uśmiechnij się i podziel się uśmiechem. To początek do tego, żeby iskra RADOŚCI pojawiła się w Twoim sercu. Dzięki temu będziesz wolny i… szczęśliwy na zasadach, jakie podyktuje Ci serce! 

Wróć do pierwszego akapitu i odpowiedz sobie na pytania starożytnych bóstw... może odkryjesz nieznane dotychczas pokłady RADOŚCI, które są schowane w głębi Twojego serca?

9 stycznia 2013

inspirujące pasje.

moją pasją jest moje życie. autentycznie. tak się głębiej nad tym zastanowiłam i coś w tym jest. w obszarze pt.: "życie" mieści się wszystko to, co potrzebuję, żeby czuć się dobrze, być spełniona i szczęśliwa. ale warunkiem do spełnienia jest kwestia poznania samej siebie. i najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że akurat ta nauka trwa przez całe życie. codziennie odkrywam coś nowego w sobie i obok siebie, co mogę zastosować we własnym życiu i byciu. z taką wiedzą czuję się radośniej z każdym dniem. 

pasja to nic innego jak to, co zajmuje mi najwięcej czasu, czyli to, o czym myślę.
pasja pomaga odnaleźć równowagę w życiu.
a o co więcej chodzi? żeby wszystko to, co robimy było zgodne z tym, co dyktuje nam serce...
 
ostatnio mnie natchnęło na spojrzenie na świat trochę z innej perspektywy... pasja a nasze działanie, czyli życie. pasja = nasze pragnienia, które realizujemy...
ale czy tak naprawdę mamy na nie czas? myślę, że go znajdziemy wtedy, gdy zdobędziemy wiedzę i umiejętność słuchania własnego serca.
teraz przeszło mi przez myśl, że w dzisiejszym świecie "słuchać własnego serca" ma dwa znaczenia, a mało kto zdaje sobie z tego sprawę...
po pierwsze: nauczmy się słuchać swojego wewnętrznego głosu, czerpmy z intuicji!
po drugie: słuchajmy serca dosłownie. to przecież ono bije dla nas codziennie, 7 dni w tyg, 24 godziny na dobę... może być trochę zmęczone ciągłymi wysiłkami i pompowaniem energii w nasz organizm...
 
posłuchajmy siebie.
co prawda nie planowałam żadnych postanowień noworocznych, ale to może być jedno z nich...
dobrze brzmi i... aż chce się je realizować od razu. już w tej chwili.

4 stycznia 2013

gwiezdny początek.


"STRZELEC 4 stycznia 2013 
Wiesz na co Cię stać a daje to istotną świadomość, że możesz na sobie polegać, że jesteś w stanie sobie poradzić. Zyskasz dzięki temu wewnętrzne oparcie i silne poczucie bezpieczeństwa."

Uśmiecham się sama do siebie. Bo chyba rzeczywiście Wszechświat wie co się dzieje z każdym z nas i każdy z nas jest po coś na tym świecie. W takiej, a nie innej postaci…

Mówię o gwiazdach i horoskopach. Horoskopy mogą, ale nie muszą być pewnym oparciem, którego szukamy w chwilach zwątpienia, zagubienia lub podczas poszukiwania czegoś, co popchnie nas dalej w naszych działaniach…. Wszystko zależy od naszej interpretacji i jestem pewna, że mój dzisiejszy horoskop pasowałby do życia innych znaków zodiaków. Gdyby przeczytał go Pan Lew lub Pani Waga, też mogliby śmiało przypasować swoją własną historię właśnie pod ten tekst.

Mimo wszystko uważam ten horoskop za wyjątkowy, bo właśnie wczoraj podczas oglądania serialu o herosach, którzy próbują uratować świat, była wypowiedziana ważna kwestia. Chodziło o zaufanie. Zaufanie do siebie, do własnych wyborów, do własnej intuicji. Jeśli chcemy działać z ludźmi, najpierw powinniśmy umieć pracować z samym sobą. Tylko wtedy, gdy znamy swoje odruchy i reakcje będziemy w stanie w pełni wykorzystać swoje wewnętrzne moce do pracy na zewnątrz.

A czy w życiu zaufanie do siebie nie jest najważniejsze? Jesteśmy ze sobą 24h na dobę 7 dni w tygodniu. Komu mamy bardziej ufać niż sobie? To od nas samych naprawdę najwięcej zależy w życiu. Trzeba nauczyć się żyć tak, aby żyć w zgodzie ze sobą, być dla siebie dobrym. Zarówno dla własnego JA, jak i dla swojego organizmu. Tu jest początek RADOŚCI i DOBRA, które możemy przekazywać dalej.

Zawsze coś jest po coś. Odczytuję to jako znaki. Oczywiście interpretacji może być wiele, ale dlaczego nie pokusić się o przypisanie ich właśnie do nas. Może te wskazówki mają na celu wyznaczać nam kolejne kroki naszego życia. Uważam, że nie ma dobrej czy złej interpretacji. Wszystko zależy od tego jak i co czujemy w danej chwili.

A dzisiaj w horoskopie czytam, że wiem na co mnie stać, a to mi daje wewnętrzne oparcie i poczucie bezpieczeństwa. To tak jak z wewnętrznym kompasem, o którym  już pisałam. To on wskazuje nam kierunek, w którym mamy podążać. Czy jest prawidłowy – tego możemy się dowiedzieć dopiero wtedy, gdy pójdziemy jego śladem, jednocześnie będąc w zgodzie z własnym głosem serca.

Czy przyszłość i całe nasze życie jest zapisane w gwiazdach? Tego nie wiem. Ale uważam, że gwiazdy mogą nam sporo o nas powiedzieć, a horoskopy mogą być wskazówkami i znakami na naszej życiowej drodze.

Może warto sprawdzić go dzisiaj i pokusić się o interpretację? A może to będzie znak, żeby zacząć coś nowego, w nowym roku z nową siłą i energią?